Forum wagrowiecasg.forumoteka.pl Strona Główna wagrowiecasg.forumoteka.pl
Opis Twojego forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Borneo 2009

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum wagrowiecasg.forumoteka.pl Strona Główna -> Strzelanki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sanczo
WIDMO - Porucznik


Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 4055

PostWysłany: Wto Maj 26, 2009 7:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wzorem uczestników Tomaszowa także napiszę kilka słów o zlocie, co by zachęcić lub zniechęcić potencjalnych uczestników przyszłorocznej edycji Very Happy


Relacja z mojego udziału w tej imprezie...

Jak wiadomo ja na majówkę strzelać nie pojechałem.

I jeśli chodzi o nasz obóz KWN-u to nie zawiodłem się ani odrobinki, a wręcz byłem zaskoczony tym, jak może być fajnie - głównie jest to zasługa wspaniałej ekipy Black Hawk z którą przebywając w obozie nie czułem specjalnej potrzeby wychodzenia w pole.
Ale wyszliśmy....... i rewelacyjnie, a nawet przeciętnie nie było.

Zacznę od tego, że przez ok 2 godziny z Hornetem i Scorpio szukaliśmy dowódcy żeby nas oznaczył niebieskimi taśmami, oczywiście nikt go nie widział, nikt nie wiedział gdzie go szukać, w końcu Ruda się nad nami zlitowała, dostaliśmy opaski w sztabie.
Wchodzimy do gry, morale pada, spotykamy Bezbronnych, wreszcie można coś zrobić. Dołącza do nas inna grupa Sarii, i się zaczyna.... nikt z nas nie ma jakiejś białej tasiemki na opasce, szepty, czy to aby nie BM, najchętniej by nas zatrzymali, przesłuchali, torturowali, osądzili i rozstrzelali ale, że było nas 10 uzbrojonych po zęby skurwysynów, a ich niewielu więcej, to każdy poszedł w swoją stronę.
Idziemy poszukać jakiegoś wroga, spotykamy resztę KWN-u, wreszcie normalni gracze, wszyscy wynudzeni i chętni na rozróbę.
Atak na bazę Nerunu, wróg jak na dłoni, nie ma innej opcji, baza nasza.....i legendarny "apel" !!!
Morale naszej strony zostało w tym momencie uśmiercone, po prostu zeszliśmy do offgame'a bez chęci do dalszej gry.
Jednak po południu znów wyruszamy do akcji z częścią Black Hawk, dołączamy do 4fun-u i wybieramy się na misję poszukiwania zestrzelonych pilotów. Zadanie zostaje wykonane, piloci przesłuchani, pełnimy rolę łączników między grupami naszej strony, wracamy do bazy bez żadnych kilów.
Następnego dnia wyruszam już sam do walki, tym razem przyłączam się do BS ASG, walczymy przeciwko niedobitkom w okolicy wioski Tiberia, a następnie z braku innych zadań ruszamy w kierunku bazy Nerunu, z naszej strony pada słynna prośba do drużyny przeciwnej "No chodźcie się z nami postrzelać..."
Podjęliśmy próbę walki z przeciwnikiem, ale po pewnym czasie zostaliśmy sami z Jarem i mimo zaciętej walki i wielu podchodów nie zdziałaliśmy wiele.
Wieczorem wraz z częścią Black Hawk - Grubym, Anią, Świeżym, Edkiem, Coyotem, a także kolegami ze Szczecinka udaliśmy się na poszukiwanie zrzutu. Skrzyni niestety nie znaleźliśmy ale natrafiliśmy na niedobitki oddziału Nerunu, i podążający za nimi oddział Saryjski. Zasadzka zakończyła się wybiciem przez nas Saryjczyków i dołączeniem do większego oddziału, w skład którego ze znanych nam ekip wchodził tylko SPUR. Ruszamy na czele i natrafiamy na oddział Black Mirror, podejmujemy walkę i zmuszamy wroga do odwrotu, nadchodzi wiadomość o sojuszu Sarii i Nerunu, Black Hawk wraca do bazy. Wraz z połączonymi siłami ruszamy przeciwko bazie Black Mirror, by odzyskać posiadaną przez nich bombę i zlikwidować zagrożenie raz na zawsze. Akcja przenosi się głęboko na tyły i wymaga od nas bardzo długiego marszu. Kończy się wybiciem wroga późno w nocy i odzyskaniem bomby, ogłoszone zostaje zakończenie działań.

Uważam, że nasz dowódca był niekompetentny i nigdy nie wiedział co się dzieje, wręcz sabotował nasze działania. Dobrze chociaż, że apeli nie robił co 10 minut!!!
Nerun nie istniał, był systematycznie wyżynany, a po wysadzeniu ich bazy przez BM byli jak dzieci we mgle, poza nielicznymi wyjątkami nie uczestniczyli w grze, siedzieli i pracowali nad opalenizną
Nigdy nie zrozumiem dlaczego podjęto decyzję o rozejmie, co my z tego niby mieliśmy???
Pojawili się niebezpieczni gracze, którzy przypominali mi postacie z filmów o wielkich, tępych amerykanach, wielkie giwery, mały mózg.
Nie dociera chyba do nich, że ASG to zabawa!!!
Poza tym sporo butelek i puszek po piwie porozrzucanych po lesie - odpowiedzialność niektórych była przerażająca.
I na koniec kanonada na oślep w nocy po krzakach w obozie BM, po trupach, nie ważne, brak wyobraźni.

W końcu działania się zakończyły, mogliśmy sobie ponarzekać (bo żeby ktoś coś chwalił to za dużo nie słyszałem).

Strzelać to w towarzystwie ekip znanych, nie zbieraniny z całego kraju.
Jeśli ktoś pojechał postrzelać to wrócił zawiedziony, jeśli zaś na majówkę jak ja, to ma powody do zadowolenia. Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy

Dodane po 3 minutach:

A wy żałujcie, że was nie było Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Leśny



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 376

PostWysłany: Wto Maj 26, 2009 9:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sanczo fajna relacja Wink

Zgodzę się , żałujcie że was nie było Very Happy I to bardzo żałujcie ^^


Relacja S.P.U.R. by Spartan Smile :

Dzień I 28.04.09
W bornym byliśmy gdzieś koło 7-8 Zrzuciliśmy wszystko z samochodu. Zrobiliśmy sobie kawę i mieliśmy sporo czasu, bo czekaliśmy na Vikingów. W tym czasie dowiedzieliśmy się gdzie jest sektor dla KWNr17;u, pomogliśmy przy zrzucaniu śmietników z naczepy itp. Z kantorkiem wybrałem się potem do sklepu, w którym miałem kupić beret(moje zakupy trochę się rozszerzyły). Przyjechało KS Viking i robota poszła w ruch. Stawianie namiotu sztabowego, wykopanie miejsce na ognisko, ogrodzenie terenu, szlaban itp. Następnie po obiedzie wybraliśmy się trochę ponapierdalać na budynkach. Po powrocie powstała nowa postać polskiego Airsoftu mianowicie rZORDONr1; i jego kitowcy. O 21:30 rejestracja uczestników, (która miała być o 19). Posiedzieliśmy trochę przy ognisku zrobionym w grillu i do namiotów spać.

Dzień II
Śniadanie. Rozpoczęcie zlotu apelem porannym a potem przeplatanie, akcja, odpoczynek, posiłek, nabijanie się z Zordona, polowanie na laski przez Jerzyka. Nie pamiętam czy jakieś ekipy doszły. W tym dniu miało miejsce ciekawe epizody, ale nie będę o nich pisał, bo przedstawiciele innych teamów uważają to za drażliwy temat. O teraz sobie przypomniałem BSASG przyjechało i jeszcze jakaś ekipa.

Dzień III
Rozpocząłem już o godzinie, 02:00 bo miałem warte do godziny 04:00. Kilka godzin snu i o 7 pobudka i przygotowania do wymarszu. O 9 wymarsz na poligon. Przydzielenie do I Kompani Saryjskiej i marsz do kopalni umocnić ją. Słynny apel Nerunu podczas ataku Sarii. Do końca dnia przyjechały wszystkie ekipy KWN. W nocy z KS poszedłem na mały wypad na bazę Nerunu.

Dzień IV
Pobudka, wymarsz, powrót i pożegnanie Vikingów  potem siedziałem trochę z BH i w sklepie z rzeczami BW. Usłyszałem wiadomość, że Nerun szykuje się do heroicznego ataku z nadzieja zmniejszenia przegranej. Mundur, buty, broń w pogotowiu nie mogłem sobie odmówić ostatnich godzin niszczenia Nerunu. Obudziłem Macieja, Kantorkowi kazałem się szykować i do ataku. W szpitalu Sarii po przybyciu posiłków zniszczyliśmy do końca Nerun. Potem ktoś wymyślił sojusz z Nerunem przeciwko Black Mirror. W bazie BM Kantorek znalazł bombę. Powrót do bazy w chwale. Złożyłem raport Leśnemu i poszedłem do ogniska posiedzieć z innymi.

Dzień V ostatni Sad
Smutna pobudka, apel na pożegnanie. Pogratulowanie Maciejowi i Kantorkowi (obaj byli medykami) zasług i uleczeni tylu naszych. Przyszykować się do wyjazdu. Ostania fotka. Pożegnanie z Bornym

Podsumowanie:
Pierwszy raz SPUR był na Bornym i mogę powiedzieć, że chyba wszystkim podobał się tamten klimat. Za rok też trzeba tam być. Mam nadzieje, że SPUR stawi się w większej grupie. Było ok.700 uczestników. Teren 5km-7km i 3 dni napierdalanki. Mieliśmy okazje widzieć, dotknąć replikę Barretta i strzelać z armaty ASG. Spotkanie ze znajomymi i poznanie nowych ludzi. Żal mi było wracać i że to tak szybko minęło.

_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum wagrowiecasg.forumoteka.pl Strona Główna -> Strzelanki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum