Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lemonvip WIDMO - Kapral
Dołączył: 07 Lis 2006 Posty: 2122
|
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 10:50 pm Temat postu: |
|
|
a ja proponuje zeby kazdy conajmniej 2 razy podowodził
raz zeby zobaczyc jak to jest
drugi raz zeby po przemysleniach sprobował to opanowac |
|
Powrót do góry |
|
|
Rzuf
Dołączył: 13 Gru 2006 Posty: 825
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:00 am Temat postu: |
|
|
Stachu, dowodca strony nie da rady majac pod soba np 60 osob wiedziec jaka kazda osoba ma predyspozycje
A przy takiej ilosci osob glowny szef/owa bedize kontaktowac sie z dowodca grupy a nie pojedynczymi osobami (glownie) i przydzielac zadania dla calej grupy. Wtedy musisz zignorowac za wszelka cene glos wewnetrzny (jesli mowi co innego niz szef ;P ) _________________
"This is my rifle, this is my gun, this is for fighting , this is 4fun" |
|
Powrót do góry |
|
|
Duscann
Dołączył: 27 Sty 2007 Posty: 394
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:32 am Temat postu: |
|
|
_giller=- napisał: | Zgadzam się z Rzufiem i Duskannem chociaż w waszym przypadku nie macie wielu pod sobą (do 15 a Duscann mniej) a już są pewne problemy.
|
Początek, rozkaz dla dwójek patrolowych - dokonać patrolu wokół spawna...jedną z dwójek stanowiłes Ty Giller i kolega z Wągrowca (nie pamiętam który). I co zrobiliście? zamiast patrolować poszliście na front daliście się zabić i wróciliście na spawna...tak właśnie wyglądał Wasz patrol to powiedz mi Giller kto ma problemy? a już nie wspomnę o kompletnym braku łączności z Wami.
Trochę krytycyzmu najpierw wobec siebie proszę. |
|
Powrót do góry |
|
|
giller WIDMO - Plutonowy
Dołączył: 08 Wrz 2006 Posty: 2139
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:52 am Temat postu: |
|
|
Do wypowiedzi Duscanna:
1. Na odprawie obrońców nikt mnie nie pytał o to jakie mam radio i na jakim kanale. My użwywamy nie pmr i tylko będzie jedno radio pmr dla koordynacji działań ale raczej off (porzyczone lub własne).
2. Sytuacja nas trochę zaskoczyła bo po przejściu 50 m na pierwszym wzgórzu już była flaga przeciwnika. Nawet nie zdąrzyliśmy zrobić porządnego wymarszu na patrol z własnej obrony. Tak więc odbicie wroga i pomoc swoim była pewnego rodzaju obroną gdyż nasza baza i bliższa flaga były zdecydowanie za blisko siebie.
Off cozz nikt nie jest bez winy i nie mówie że ja robie wszystko najlepiej. Strzelam jak inni a i dyscyplina u mnie nie jest na najwyższym poziomie ale się staram _________________
Ostatnio zmieniony przez giller dnia Wto Mar 04, 2008 9:06 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:54 am Temat postu: |
|
|
Ja byłem w tym patrolu z gillerem i to wyglądało tak, że poszliśmy na pobliskie wzgórze a tam już sie ostro napierdalali, a zostaliśmy zastrzeleni od gościa ktróy był schowany w zagłębieniu z nienacka. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duscann
Dołączył: 27 Sty 2007 Posty: 394
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:07 am Temat postu: |
|
|
Kymon napisał: | ale postanowiliśmy we dwóch zobaczyć so słychać na najbliższym wzniesieniu i okazało się, że tam wiara się już ostro napierdala. No więc przymierzyłem z lunetki z górki, 3 strzały i gościu dostał , następnie giller dostał, ja zdążyłem ustrzelić jeszcze jednego i w tym momencie zabił mnie ten sam koleś co gillera (był skitrany za wałem pod wzgórzem, których było nie mało. |
No czyli nie tak odrazu oberwaliście patrol ma za zadanie patrolować i nie angażowac się ze swej inicjatywy w walkę oczywiście powinien odpowiedziec ogniem wrazie ataku i niezwłocznie się wycofać oraz powiadomić dowódcę o zaistniałym zdarzeniu (choćby osobiście jeśli nie mieliście radia zgodnego z pmr) bo równie dobrze mogło być tak że zabili Was i przeszli niezarportowani pod spawna zaskakując nas przy okazji, prawda? na szczęście pewna grupa poszła na tyły wojsk Wodza (nie dali nikomu znac o tym że taki manew będzie miał miejsce) i Wodzu cofnął swoje zagony do odparcia tego ataku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Antonio
Dołączył: 17 Gru 2006 Posty: 124
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 12:15 pm Temat postu: |
|
|
Ciekawe wnioski wypłynęły po tych akcjach. I świetnie, że zaczyna się o tym mówić w Pakcie.
Wszystkie problemy o których pisaliście sam mogę potwierdzić. Osobiście za najbardziej upierdliwe uważam:
1. Zbyt dużą inicjatywę własną przy jednoczesnym braku odpowiedzialności za swoje czyny i losy strony jako całości. Własna inicjatywa to bardzo pożądana cecha drużyn, dowódców drużyn czy poszczególnych członków drużyn ... ale pamiętać przy tym należy, że nie wolno tym samym rujnować planu głównodowodzącego czy narażać innych, własnych teamów na niebezpieczeństwo.
Przykładowo Stachu szybki jest i każdy o tym wie. Mądry dowódca drużyny nie skarci Stacha za to, że ten w momencie nawiązania kontaktu zniknie na parę chwil i pojawi się nagle na tyłach przeciwnika. Bo Stachu zrobi to zanim ktoś inny odważy wyściubić nos zza osłony drzewa.
Ale jak Stachu wpadnie na pomysł, że odłączy się nagle od drużyny i poleci sprawdzić co się dzieje na drugim końcu mapy to to już zakrawa na ADHD, pogoń za fragiem i totalny olew dla losów kumpli z własnego teamu.
2. Przypływ pacyfistycznego nastawienia gdy trzeba szturmować ... Startujesz na pozycję umocnioną, kulki świstają dookoła, wiesz, że sekundy decydują o zwycięstwie lub przegranej, dostajesz...
Zakładając czerwoną szmatkę oglądasz się za siebie a twoi "towarzysze broni" 20 metrów w tyle strzelają asekuracyjnie zza osłony drzew. Potem też giną jeden po drugim i dziwią się, że "szturm" się nie udał albo, że "wzięli nas na zasięg"
3. Wciąż zbyt ubogi przepływ informacji o kontaktach przez radio. Wymiana ognia a dopiero potem ewentualny raport. A powinno być odwrotnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
monique
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 208
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 1:57 pm Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o sytuacje omawianą przez Dusia z gillerem na patrolu, to przyznaję, że bardzo mnie zdziwił widok pary z obrony na terenie, na którym wiedzieliśmy, że napotkamy opór przeciwnika. Tym bardziej ich włączenie się do walki. Ten patrol był zdecydowanie zbyt daleko wysunięty, a z tej pozycji miał też dość ograniczone pole widzenia.
Giller wiedziałeś, że cała reszta ma radia pmr i w momencie kiedy miałeś udać się na patrol Twoim obowiązkiem było o tym poinformować bo jaki sens jest iść na patrol jeśli wiem, że nie mam kontaktu z bazą? cała idea patrolu wogóle wtedy upada, a upada tym bardziej jeśli patrol włącza się nie do swojej walki i ginie... a fragi to nie wszystko Poza tym akurat to jest przykład ADHD ostatnia akcja Dowodcy VS Towarzysze broni - jak tylko na pozycji Antonio i Olafa zaczęła się wymiana ognia opuściłeś Giller swoje stanowisko - ktore bylo na drugim koncu gorki i przybiegles na srodek, po co? to był rewir Maku i mój. Tym samym mogłeś nas narazić na atak w plecy i jak się później okazało ktoś jednak tamtędy się przedzierał i całe szczęście, że Cię zawróciłam inaczej jeden bardzo cierpliwie czołgający się Viking wpakowałbyby ci kuleczkę w plecy
I właśnie po to było ostatnie spotkanko zebysmy dostrzegli błędy swoje i towarzyszy i następnym razem mogli je poprawić błedy w komunikacji, bądź wogóle jej brak jest jednym z ważniejszych _________________ 4[FUN] Public Relations |
|
Powrót do góry |
|
|
Antonio
Dołączył: 17 Gru 2006 Posty: 124
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 2:11 pm Temat postu: |
|
|
Aha! Zapomniałem! Jeszcze o deszczu miałem napisać. Deszcz jest cool.
Dziękuję |
|
Powrót do góry |
|
|
giller WIDMO - Plutonowy
Dołączył: 08 Wrz 2006 Posty: 2139
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 3:34 pm Temat postu: |
|
|
W ostatnim scenario gdybym siedział i czaił się tam gdzie miałem to prawdopodobnie bym dostał w plecy bo znowu Wodzu miał jakieś problemy i musiał się wycofać, tym manewrem dał mozliwość wrogom wejścia na góre z której skorzystali Było nas za mało żeby obstawić wszystko, trzeba było się szybko przemiszczać. Tym bardziej że na mojej pozycji nie było żadnego ruchu przez kilkanaście minut więc angarzowanie mnie do obrony lasu przy przewadze wroga 3:1 było ryzykowne. Nie mniej po rozkazie wróciłem na miejsce i utukłem jednego Wikinga który się czołgał na górkę _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 5:58 pm Temat postu: |
|
|
monique napisał: | Jeśli chodzi o sytuacje omawianą przez Dusia z gillerem na patrolu, to przyznaję, że bardzo mnie zdziwił widok pary z obrony na terenie, na którym wiedzieliśmy, że napotkamy opór przeciwnika. Tym bardziej ich włączenie się do walki. Ten patrol był zdecydowanie zbyt daleko wysunięty, a z tej pozycji miał też dość ograniczone pole widzenia.
|
Nie wiem czy to ty ale ktoś jeszcze z twojej drużyny nas wołał i krzyczał abyśmy wsparli was ogniem _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
monique
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 208
|
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:07 pm Temat postu: |
|
|
No ja raczej nie bo byliśmy z Łysym pierwszymi ofiarami tego starcia (sytuacja podobna jak opisywana chyba przez Stacha jak część rusza naprzód a reszta się kryje za drzewami ) Was juz mijałam jako trup
W każdym razie już nie ważne kto i kiedy bo nie jeden tak robi chodzi o to, zeby jednak się pilnować i mimo ze nogi same rwa nas w strone walki jak jest rozkaz bronic bazy to nie wdajemy sie w walke innych sił, chyba ze glownodowodzacy zdecyduje inaczej lub dowodca obrony bazy (nie wiem czy kogos ustaliliscie) uzna ze akurat moze sobie pozwolic na wyslanie kogos na pomoc
Jesli chodzi o naszą siódemkę w ostatniej rozgrywce, to wczesiej gralismy juz w podobnym rozkladzie sił i idzie się obronić pod warunkiem oczywiscie ze kazdy robi to co do niego nalezy, kazda strata człowieka jest zauwazona i niesie za sobą odpowiednie rekacje jesze żyjących sojuszników oraz nie dochodzi do friendly fire utrata Maku była jednak znacząca.
Choć akurat w tej rozgrywce nie chodziło o zwycięstwo _________________ 4[FUN] Public Relations |
|
Powrót do góry |
|
|
|