|
wagrowiecasg.forumoteka.pl Opis Twojego forum
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łyplok
Dołączył: 16 Wrz 2006 Posty: 1342
|
Wysłany: Sob Maj 03, 2008 4:54 pm Temat postu: BORNEO 2008 |
|
|
Niedawno wróciłem i wyszedłem spod prysznica. Ten zlot poprostu trzeba opisać!
Jak zapewnie wszyscy wiecie, zlot "Borneo 2008" był przygotowywany na przyjęcie 500 osób. Mało tego! Zapisało się prawie 700 osób! To było bardzo optymistyczne, ale niestety przesadzone. Wielu nie zapłaciło niestety wpisowego i strzelaliśmy się w ok 400 osób - choć nigdy nie było tyle w polu. Ale może po kolei.
PRZYJAZD:
Przyjechaliśmy ok godziny 13.00 30.04. Coprawda nasz samochód był mocno dociążony (3 osoby, sprzęt biwakowy, 5 AEGów i reszta szpeju na strzelanki) i przycieraliśmy podwoziem o betonowe progi na terenie zlotowiska, ale jakoś zajechaliśmy przed sztab, który mieścił się w starym bunkrze. Szybka rejstracja, i poszukiwanie sektoru Paktu Warciańsko-Noteckiego. Znaleźliśmy 4FUNów i kilku Vikingów i szybko rozbiliśmy się na naszym terenie. Trochę gadania, obiadek w postaci upieczonego własnoręcznie hamburgera i oficjalne rozpoczęcie zlotu. Postrzelaliśmy się trochę tamtego dnia w budynkach przy naszym obozowisku, by rozgrzać broń i siebie na następny dzień. Wieczorem ognisko z wiarą ze Złotowa i Wałcza. Naprawdę genialni ludzie! Żarty rozśmieszające do łez, pyszna kawówka domowej roboty i dyskusje na najróżniejsze tematy
DZIEŃ DRUGI:
Dojechało do nas trochę ludzi. Obudziłem się o 5 rano po niecałych 4 godzinach snu. Nie było ciepło, ale też nie było aż tak tragicznie zimno. Dalej posiadówka, przygotowywanie się do strzelanki, jedzenie i oczekiwanie na start Dotarliśmy do naszej bazy i oczekiwaliśmy na rozkazy. W bazie od poprzedniego dnia stacjonowały już siły Special Forces, które grały 24h przez trzy dni. Rozkaz i wymarsz za przewodnictwem Antonia na zwiad. Teren był naprawdę zróżnicowany i wiele czasu mijało na chodzenie po różnej maści terenie. W sumie tego dnia nic ciekawego się nie działo. Było parę krótkich i krytycznych momentów, ale nic specjalnego. Na dodatek w połowie dnia zaczęło ostro lać i zawiesili działania zbrojne. Na szczęście chwilę przed tym znaleźliśmy w lesie małego bonusa, którego wdzięcznie nam wręczył pan w odblaskowej koszulce. Była to paczka zawierająca ok 30 granatów dymnych , dwa chleby i trzy paczki kulek. Zabawa z granatami była poprostu zajebista przez dwa dni. Wieczorem znowu ognisko, integracja i dobra zabawa. Dojechali do nas BEZBRONNI tego dnia, więc morale były bardzo wysokie
DZIEŃ TRZECI:
Obudziłem się jakimś cudem ok 5.00 po około 4h snu (znowu!) i siedziałem sobie pilnując z Antoniem ogniska i popijając co chwila podgrzewaną Pepsi, bo suszyło niemiłosiernie. O 6.00 wyszedłem z obozowiska, bo piździło niemiłosiernie chłodem i dołączyłem się do obozu SF. Tam nasz dowódca opowiedział o swoim planie ataku na wrogą bazę. Wyskoczyłem po ok 1.5h do obozu namiotowego (OFF GAME) i po cichu obudziłem kilka osób i wyjawiłem im plan ataku . Później wróciłem jeszcze sam do naszej bazy i zacząłem pośpiesznie pomagać w przygotowywaniu naszej "Gwiazdy Śmierci". Po zużyciu ponad kilometra sznurków, żyłek i taśmy klejącej o 11.00 wyruszyła z bazy nasza maszyna oblężnicza. Pomysł był czerpany z pomysłu czołgu. Wielki wojskowy namiot 20-osobowy na ludzkich nogach maszerował z ponad 80-osobową obstawą w kierunku bazy wroga. Okna namiotu zostały tak pozaklejane, żeby można było w odpowiedniech chwili je otworzyć i prowadzić ze środka ognień. Sama baza wroga była kilkoma murowanymi resztkami ścian, masą różnych okopów i zasieków. Weszliśmy od forntu i ognia! Cały arsenał granatów dymnych, bomb, granatów, petard i podobnych świstał wszędzie. Do tego tysiące kulek, krzyki i marsz naszej maszyny oblężniczej z okrzykami na tempo: RAZ! RAZ! RAZ! RAZ! Pewnie będzie to nagrane na kilku filmikach, ale spróbuję je zdobyć później. Do tego jeszcze wołania o medyków, okrzyki strzlejących. Tego nie da się opisać! Poprostu nigdy nie znalazłem się w takiej akcji. Po tym wielkim zwycięstwie, gratulcji dowodzącego i sztabu, ruszyliśmy na kolejne misje Do końca dnia strzelania było od CHUJ*A.
ORGANIZACJA:
Tutaj już jest gorzej. Wiele osób, które miały numery pożądkowe wyższe niż 600 musiały płacić za zlot nie 40zł, jak to było ustalone, a 80!!! A najgorsze, że ci, którzy mieli płacić po 40 sobie poprostu zrezygnowały.
Drugą sprawą była ignorancja dowództwa. Niby coś mieliśmy robić, ale jak się o coś pytaliśmy, to mówili: "zadzwońcie za pół godziny". Nie wiedzieli do końca nigdy co robić.
Brakowało też ludzi do pilnowania pożądku w obozie off game. Ludzie czasami świrowali i rzucali petardami gdzie popadnie...
BEZPIECZEŃSTWO:
No tutaj też wszystko wypadało słabo. Najgorsze było, jak podczas ataku na bazę wroga wszyscy zaczęli ostrzeliwywać fotografkę, która uwaga: była bez gogli ochronnych i kamizelki odblasowej. Na dodatek co chwila się ukrywała za workami z piaskiem i wstawała, żeby zrobić zdjęcie. Miała aparat z dość sporym obiektywem, króry w końcu (podobno) się zbił. Cóż, ale dla mnie na przykład wyglądała w słońcu jak snajper, albo koleś z dużym kolimatorem. Sam wystrzeliłem w nią ze 30 kulek i widziałem dokładnie (zanim zdążyłem się skapnąć, że nie jest strzelcem) jak kulki odbijały się od obiektywu. Czy ludzie nie są bezmyślni?
Następnie kiepsko było z szturmem tej bazy. Jak już rozgorzała bitwa i zaczęły wszędzie latać świece dymne, dwie z nich zapaliły suchą już wtedy trawę na polanie i trzeba było szybko to gasić. Dalej, gdy wróg nie chciał wyjść z obleganych pomieszczeń zaczęto do nich wrzucać dość mocne granaty (petarda+kulki). Huki były kosmiczne. Jeden z trafionych nawet wyszedł z pomieszczenia i zaczął drzeć mordę, że jesteśmy pojebani z tymi granatami(ale dlaczego on z tamtąd nie wychodził, jak dostał, to nikt nie wiedział).
Też drugiego dnia mieliśmy pecha, jak weszliśmy w bardzo umocniony region wroga. Leżąc w leju w oblężeniu koło naszych głów padały różnego rodzaju ładunki. Przez 15 min nie słyszałem na jedno ucho, bo 1m od mojej głowy wtulonej w trawę wybuchł granat. Jeden koleś też zaczął się dusić, jak rzucili my samoróbkę granatu dymnego przed twarz. Zabawa zabawa zabawą, ale bez przesady.
TERMINATORSWO:
Było dużo i jak zgodnie stwierdziliśmy: "Oni są coraz twardsi" - efekt tego, że koleś, jak dostanie z 15m z 550 fps nadal na ciebie biegnie i strzela. Szmyciu w końcu musiał strzelać po twarzach, żeby zaczęli się przyznawać. Efekt pojedynku, jak nas osaczyli w lesie wynosił 7 osób martwych od nas i dwie od nich, a strzelaliśmy równo i widzieliśmy jak od wiary się kulki odbijały.
OGÓLNIE:
Klimat takiego zlotu jest przedni, ale w mniejszym gronie, pewnie byłby taki sam. Dużo ludzi=dużo terminatorstwa, głupota innch i brak dobrej kontroli obozu off game. Nie pojadę już tam raczej drugi raz.
Ale przyznać muszę, że z 4FUNem i Bezbronnymi bawiłem się przednio! Jest to naprawdę bardzo przyjazne i przyjemne towarzystwo. Obozowanie razem, pogawędki, jaja, jakie sobie robiliśmy... dużo by tu wymieniać. Same plusy.
DZIĘKUJĘ OBU TEAMOM ZA TO, ŻE MOGLIŚMY BYĆ TAM RAZEM I TAK DOSKONALE SIĘ BAWIĆ!!!!
Warto było pojechać na majówkę, żeby właśnie się postrzelać w takim gronie!
FOTKI WRZUCĘ PÓŹNIEJ, tylko muszę je pomniejszyć, bo Misha znowu był uparty i nie chciał zmiejszyć jakości i rozmiaru. Efekt: 10mb na każde zdjęcie... _________________ - Co robimy Panie Kapitanie?
- Napier***my!!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Sob Maj 03, 2008 9:01 pm Temat postu: |
|
|
Także coś napiszę lecz nie będę powtarzał tego co pisał Łyplok lecz ewentualnie dopowiadał.
Tak więc do Bornego mieliśmy równe 150 km (powrotną inną trasą 145 km) i dojechaliśmy tam w 3 h z dwoma postojami i korkami w Wałczu (z powrotem wróciliśmy w 2 h)
PRZYJAZD:
Postrzelaliśmy się trochę tamtego dnia w budynkach przy naszym obozowisku, by rozgrzać broń i siebie na następny dzień.
Co prawda strzelaliśmy się na cqb ale bez limitów fps dlatego też strzelałem z pola bo nie wiedziałem co wiara ma za giwery.
Wieczorem ognisko z wiarą ze Złotowa i Wałcza. Naprawdę genialni ludzie! Żarty rozśmieszające do łez, pyszna kawówka domowej roboty i dyskusje na najróżniejsze tematy
Kawówka miodzio (trzeba kiedyś ją zrobić a przepis jest na forum Bezbronnych ;]) , a Black Howki i Combaty naprawdę wpożo ludzie i zajebiste kawały opowiadają.
DZIEŃ DRUGI:
Dojechało do nas trochę ludzi. Obudziłem się o 5 rano po niecałych 4 godzinach snu. Nie było ciepło, ale też nie było aż tak tragicznie zimno.
Ja spałem w krótkiej koszulce i cieniutkim śpiworze więc obudziłem się w nocy zziębnięty na maxa innymi słowy piździło na nieludzko.
Dojechali do nas BEZBRONNI tego dnia, więc morale były bardzo wysokie
Gdy przestało padać zebraliśmy ludzi 4fun, Bezbronni, SOG (w sumie 10 osób) i poszliśmy do obozu SF po rozkazy. Mieliśmy namierzyć przeciwnika i podać jego ilość. Weszliśmy daleko na tyły wroga lecz nas zauważyli i zaczęli ścigać. Uciekaliśmy po trudnym terenie. Gdy zrobiliśmy chwilową przerwę to obeszli nas ze wszystkich stron i wycieli w pień (wtedy to miało miejsce terminatorstwo z ich strony i rzucanie granatów prosto w nas.
Gdy słonce zachodziło z obozu Off game zobaczylismy że wrogowie atakują naszą bazę, nad którą unoszą się smugi dymu. Tak więc pobiegłem (z minimi w ręku) i Vikingami na udany odsiecz. Special Forces zrobili wtedy kontratak i odparli wroga do ich własnej bazy, lecz w okolicznym lasku pozostali strzelcy (snajperzy ? ), którzy strzelali do osób zgromadzonych w bazie. Nastał zmrok tak więc wróciłem do obozu OF game.
DZIEŃ TRZECI:
Obudziłem się jakimś cudem ok 5.00 po około 4h snu (znowu!) i siedziałem sobie pilnując z Antoniem ogniska i popijając co chwila podgrzewaną Pepsi, bo suszyło niemiłosiernie.
Znowu pizdziło niemiłosiernie.
o 11.00 wyruszyła z bazy nasza maszyna oblężnicza. Pomysł był czerpany z pomysłu czołgu. Wielki wojskowy namiot 20-osobowy na ludzkich nogach maszerował z ponad 80-osobową obstawą w kierunku bazy wroga. Okna namiotu zostały tak pozaklejane, żeby można było w odpowiedniech chwili je otworzyć i prowadzić ze środka ognień. Sama baza wroga była kilkoma murowanymi resztkami ścian, masą różnych okopów i zasieków. Weszliśmy od forntu i ognia! Cały arsenał granatów dymnych, bomb, granatów, petard i podobnych świstał wszędzie.
Z 4funem dostałem za zadanie bezpośredniego osłaniania namiotu i tak też uczyniliśmy aż do momentu gdy namiot podszedł pod budynek a nas zaczęto atakować od tyłu lecz odparliśmy atak atakując z kolei przeciwników od tyłu.
Po tym wielkim zwycięstwie, gratulcji dowodzącego i sztabu, ruszyliśmy na kolejne misje Do końca dnia strzelania było od CHUJ*A.
Następnie dostaliśmy za zadanie znalezienie kopalni o którą toczył się cały konflikt. Myśleliśmy że ją znaleźliśmy i sie okopaliśmy. Przez jakieś 2 h ostrzeliwaliśmy się z przeciwnikiem lecz okazało się że doły których bronimy to nie kopalnia. Tak więc zebraliśmy tych co mieliśmy pod ręką (4Fun, Bezbronnych oraz Combatów i wyruszyliśmy szukac kopalni eliminujac po drodze wrogów. Następnie dołączali do nas nowi (między innymi Vikingowie) tak że nasza liczba wzrosła do okoła 100 może więcej, tak że przeciwnik nie miał wogóle szans się obronić po zalewalismy go masą na hura.
Gdy zajelismy kopalnie to sie okopaliśmy lecz nikt nas nie atakował więc wezwaliśmy Siły Specjalne aby przybyły i chroniły kopalni.
ORGANIZACJA:...
BEZPIECZEŃSTWO:...
TERMINATORSWO:...
Dodam do tego jeszcze ZAPLECZE. Było ono dobrze zorganizowane toytoye w miare czyste( codzienne opróżniane), woda do mycia była, gniazdka z prądem w wystarczającej ilości (do tego pilnowane). Akurat pod tym względem organizatorzy się wywiązali, ale obiecanej grochówki i kiełbasy na oczy nie widziałem Może na after party była tylko że gdy my wyjeżdzaliśmy o 12 45 to może z 1/5 osób jeszcze była w obozie.
Ogólnie rzecz biorąc podobało mi się i chętnie bym tam jeszcze raz pojechał gdybym miał pewność, że będzie więcej ciekawych scenariuszy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łyplok
Dołączył: 16 Wrz 2006 Posty: 1342
|
Wysłany: Sob Maj 03, 2008 9:23 pm Temat postu: |
|
|
No właśnie! Zapomniałem też dodać, że scenario był nieco mało urozmaicony. Jakoś tak sztywno było. Brakowało też trochę jaj podczas strzelanek, jak na przykład zmiana stron konfliktu organizacji terrorystycznej "Black Mirror". O tej organizacji było często mówione na forum majówki, więc byłem nieco zawiedzony, że nic nie wniosła do strzelanek. A szkoda... _________________ - Co robimy Panie Kapitanie?
- Napier***my!!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
Antonio
Dołączył: 17 Gru 2006 Posty: 124
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 9:46 am Temat postu: |
|
|
Faktycznie było bardzo sympatycznie. Atmosfera w PWNowej części off-game'a do pozazdroszczenia
Od strony taktycznej muszę przyznać, że dwuosobowy skład SOG'u podpięty pod bardziej liczny 4FUN współpracował znakomicie. Stanowiliście chłopaki na prawdę solidną i zdyscyplinowaną część ekipy. Za co w tym miejscu bardzo dziękuję.
Kiepściutka organizacja łączności na linii baza <-> jednostki w polu. Prowadzisz przez cały dzień na prawdę spore siły, które odnoszą zwycięstwa, wyciskają z siebie siódme poty a po zameldowaniu wykonania misji spotykasz się z brakiem reakcji ze strony dowództwa. To miłe nie jest a na pewno nie czujesz się wtedy częścią większej całości tyko jakbyś działał sam dla siebie.
Terminatorstwo. Jak czytam i słucham Waszych opinii na ten temat to dochodzę do wniosku, że miałem niesamowite szczęście. Strzelałem dużo, trafień zaliczyłem tyle, że nie zliczę, równie wiele niedoszłych ofiar miałem w celowniku ... ale o żadnej nie mogę powiedzieć, że ściemniała. Było (co dziwne, na tak wielkich imprezach) na prawdę uczciwie ... przynajmniej z perspektywy mojej lunetki patrząc.
Było tak wzorowo, że aż zacząłem się zastanawiać czy to przypadkiem nie jest zasługa "kakaowych kuleczek", którymi karmiłem SAMa ... według zasady, że jeśli trafiony nie widział skąd dokładnie nadleciały kulki to nie mógł oszacować czy ściema przejdzie i wolał się przyznawać |
|
Powrót do góry |
|
|
Fearie WIDMO - Kapral
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3751
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 1:46 pm Temat postu: |
|
|
Alkohol, brak limitów (z tego co czytam), strzelanie na CQB dowolnymi giwerami, strzelanie po twarzach (nawet jak terminator to się tego nie robi), podpalenie trawy granatem dymnym, pirotechnika domowej roboty, zasypywanie pomieszczeń granatami z kulkami (jeden dwa to ok). Dlatego między innymi borne NIE. Aczkolwiek napewno było miło w doborowym towarzystwie. _________________
www.linea-okna.pl <-- producent okien drewnianych |
|
Powrót do góry |
|
|
monique
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 208
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 1:47 pm Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o terminatorstwo to osobiście też nie natrafiłam na taki przypadek, choć historii na ten temat nasłuchałam się mnóstwo. Nie mniej im więcej ludzi tym większa anonimowość i o oszustów wtedy nie trudno. Tak więć wybierając się na taką imprezę trzeba się odpowiednio nastawić psychicznie
Współpraca była przednia, zarówno w obrębie Paktu jak i z innymi znanymi nam ekipami. Klimat na pewno niebyłby taki sam gdybyśmy po naszej stronie nie spotkali tylu znanych nam twarzy Było po prostu super szkoda, że w dniu najbardziej intensywnych walk szwankowała giwera, ale chyba zabiła ją ulewa dzień wcześniej
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to uwazam ze cudem nie doszło do żadnej większej tragedii, zniszczeń czy pożaru. Od pirotechniki często paliła się trawa, którą jednak uczestnicy szybciutko na bierząco gasili, spalił się też komuś cześciowo namiot i karamata od jakiś samoróbek użytych przy szturmie obozu. Pirotechniki było na prawdę sporo i tworzyła świetny klimat, nie było jednak żadnej kontroli samoróbek - o tym, że ktoś ma okazywało się zwykle za poźno.
W związku z panią Fotograf chodzącą bez okularów. Ruda na odprawie w sobotę (już tylko 4FUNy wtedy były) powiedziała, że ta pani podpisała oświadczenie o tym, że na własną odpowiedzialność porusza się bez okularów ochronnych (miała tylko korekcyjne) i kamizelki. Nie mniej jednak uważam, że ta kobieta nie powinna zostać wpuszczona na teren manewrów, bo gdyby doszło do tragedii na pewno strzelający miałby kłopoty, a takie oświadczenie w sądzie chyba nie wiele jest warte (choć nie znam się specjalnie na tym).
No my szczęśliwcy uświadczyliśmy grochówki i skonfiskowalismy kiełbachę na afterparty, choć na nim nie zostalismy Byliśmy też na losowaniu nagród, niestety nic nie wygraliśmy, a o dziwo losowano głownie osoby z numerkiem powyzej 600, wiec chociaz cos mieli z tego wysokiego wpisowego Podobno ze sztabu poginęły ładowarki i baterie, była gadka o kradziezach w namiotach na apelu. Nie mniej jednak jak pilnowanie namiotow nalezy do nas, to ze cos pogineło ze sztabu uwazam za niedopilnowanie ludzi tam rpzebywajacych bo w koncu przyjmujac te rzeczy odpowiadaja za nie.
Mimo tych wszystkich uwag, wyjazd uwazam za bardzo udany, było kilka ciekawych pomysłow i rozwiazan nie mniej zabrakło dla nich wykonczenia, mysle ze w przyszłym roku bedzie jeszcze lepiej bo widac wyrazna poprawę.
Dzięki za wspólną zabawę _________________ 4[FUN] Public Relations |
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 3:15 pm Temat postu: |
|
|
Fearie przecież alkoholu nikt nie kazałby ci pić _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rzuf
Dołączył: 13 Gru 2006 Posty: 825
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 4:33 pm Temat postu: |
|
|
a glowny scenar w sumie nie mial budynkow _________________
"This is my rifle, this is my gun, this is for fighting , this is 4fun" |
|
Powrót do góry |
|
|
Fearie WIDMO - Kapral
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3751
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 5:48 pm Temat postu: |
|
|
Omg... Kymon... Wiem... Chodzi o to że jestem przeciwny łączeniu alkoholu i ASG: /
"w sumie". A jednak. : ) _________________
www.linea-okna.pl <-- producent okien drewnianych |
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 7:42 pm Temat postu: |
|
|
OJP przecież zabronione jest uczestniczenie w manewrach pod wpływem alkoholu. Fearie czy ty jesteś w ogóle przeciwko spożywaniu alkoholu bo mam takie wrażenie _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fearie WIDMO - Kapral
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3751
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 7:53 pm Temat postu: |
|
|
OMG... Dobra nie ważne bo nie chce mi się pisać po raz trzeci że nie powinno być alkoholu na zlotach gdyż to może powodować że właśnie ludzie pod wpływem mogą się strzelać. Zacznij myśleć. Nie mam nic przeciwko wpożywaniu alkoholu. _________________
www.linea-okna.pl <-- producent okien drewnianych |
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 8:11 pm Temat postu: |
|
|
Fearie napisał: | OMG... Dobra nie ważne bo nie chce mi się pisać po raz trzeci że nie powinno być alkoholu na zlotach gdyż to może powodować że właśnie ludzie pod wpływem mogą się strzelać. Zacznij myśleć. Nie mam nic przeciwko wpożywaniu alkoholu. |
_________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
maku Site Admin
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 4142
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 10:24 pm Temat postu: |
|
|
to ja wytłumacze:]
feariemu chodziło o to, że mimo iz oficjalnie zabronione jest spozywnanie alkoholu w trakcie imprez AS, to często gęsto się zdaża że w trakcie jakiegoś zlociku ludzie nie są do końca trzeźwi. Sam byłem świadkiem jakiś czas temu w pozn jak kolo z .82 przechadzał się z puszką tyskiego i co chwila z niej popijał, mimo ze mieliśmy jeszcze przed sobą kilka h strzelania (a to była strzelanka na 40 osób). Również rok temuw Rawiczu było kilku "wstawionych" w polu, a tamta impreza była dużo mniejsza niż Borne (150-180 osób) i większość ludzi się tam znała i szanowała wzajenie. Stąd wniosek, że feariemu chodziło o to, że na tak dużęj imprezie, na której organizacja nie do końca funkcjonowała jak powinna (zaczerpnięte z opinii uczestników) częste sa przypadki graczy strzelających na "podwójnym gazie" _________________ ".stay out of the road
if you want to grow old."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kymon WIDMO - Rekrut
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 1865
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 10:35 pm Temat postu: |
|
|
Wiem o co mu chodzi, ale nie zmienia to mojego odczucia że fearie potępia wszelakie spożywanie alkoholu na zlotach tzn także wieczorami przy ognisku, przynajmniej tak wynika z jego postów. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
maku Site Admin
Dołączył: 03 Wrz 2006 Posty: 4142
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 10:49 pm Temat postu: |
|
|
źle go zrozumiałeś;] _________________ ".stay out of the road
if you want to grow old."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|